PFT Float & Feeder Squad - Debiut

W niedzielę 4.09.22 nad łowiskiem Bloso w miejscowości Nieuwpoort odbyły się drużynowe zawody wyczynowe w parach Nationale Koppelwedstrijd de Bloso

Dla naszej ekipy była to pierwsza tego typu impreza więc od dłuższego czasu chłopacy mocno zaangażowali się w przygotowania do zawodów.

Kilkakrotnie organizowane treningi w miejscu gdzie miała odbyć się rywalizacja miały pomóc w rozszyfrowaniu wody oraz pływających w zbiorniku ryb.

Każdy kolejny trening napawał optymizmem jednak jak to bywa w życiu nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli tak jakby się tego chciało.

Tak było i tym razem.

Do startu w imprezie zgłoszonych zostało 6 par, a w samych zawodach udział wzięło 54 drużyny co pokazało jak duże wyzwanie czekało na chłopaków.

Ci, którzy kiedykolwiek brali udział w zawodach doskonale wiedzą jak ważne jest losowanie, przygotowanie zanęt oraz sprzętu. Wszystko to przebiegało zgodnie z oczekiwaniami po myśli uczestników.

Jednak wszystko co dobre trwało do momentu gdy rozpoczęła się pierwsza część rywalizacji.

Po doświadczeniach z treningów ekipy postawiły na łowienie leszczy lecz tym razem intuicja ich zdecydowanie zawiodła. Jak się później okazało w sektorach w których znajdowały się ich stanowiska zdecydowanie przeważały płocie.

Kilka słów od uczestników zawodów:

Kamil Krasnopolski

Pod względem panującej atmosfery w drużynie to były bardzo udane zawody.

Jeżeli chodzi o wyniki niestety niewłaściwie dobrana taktyka trochę, a można by powiedzieć bardzo nas zgubiła. Myślę, że spowodowane to było bardzo udanymi treningami poprzedzającymi zawody. Jednak zawody mają to do siebie, że zwiększa się presja na rybie co przeniosło się na ilość większych ryb w tym leszczy łowionych w trakcie zawodów. W trakcie rywalizacji w 4 sektorach łowione były wyłącznie płocie co jak się później okazało było dla nas zgubą.

Moim zdaniem wszystko wyszło bardzo pozytywnie i przesyłam gratulacje dla najlepszych z ekipy. A na koniec najważniejsze... Wnioski na przyszłość zostały wyciągnięte. Henryk Hajduk

Zawody, losowanie były dla Nas udane. Po mimo że wylosowaliśmy dobry brzeg trafiliśmy centralnie na sam środek, a ze względu na to że woda nie miała uciągu w trudno było się przebić.

Z racji tego że dołączyłem do ekipy w ostatnim momencie tuż przed samymi zawodami przypadło mi łowienie z ,,nowicjuszem" w parze. Od początku musiałem ustawić taktykę zupełnie inaczej niż normalnie, czyli zanęta w punkt oraz łowienie na obrzeżach. Zanęta była kierunkowa pod duże ryby i takie również się pojawiały od czasu do czasu.

Bazowałem tylko na skromnych informacjach uzyskanych od Pawła i gdybym miał ich znacznie więcej łowił bym diametralnie inaczej, ale cóż...

W tych zawodach trzeba było wykazać odrobine cwaniactwa i spostrzegawczości. Ryby nie żerowały tak jakby wskazywały na to wyniki końcowe, zwłaszcza te większe. Dużo brań następowało po prowokacji no i sam fakt, że pobierały głownie ochotkę. W efekcie wszystko to dało niezły wynik w moim wykonaniu, ale niestety łowienie odbywało się w parach a Paweł musi się jeszcze wiele nauczyć... Widzial to bo łowiliśmy 20 -30 cm obok siebie. Ostatecznie nasze ekipy uplasowały się na następujących pozycjach

...

Henryk Hajduk - Paweł Lewczuk 6 (10770 - 8)

Karol Kosik - Krzysztof Popławski 19 (3350 - 8)

Kamil Krasnopolski - Piotr Barańczuk 23 (3220 - 9)

Piotr Muliński - Andrzej Rymuszka 26 (1770 - 11)

Tomasz Gostomski - Michał Grygiel 38 (1630 - 8)

Daniel Walczak - Piotr Pakieła 47 (5170 - 11)

Na zakończenie wypadało by napisać... Nie po tym poznaje się człowieka (w naszym przypadku ekipę) jak zaczyna tylko po tym jak kończy.

Przed nami kolejne wyzwania a do tego czasu nabierzemy doświadczenia w rywalizacji na jak najwyższym poziomie.

Trzymajcie za Nas kciuki, bo warto :)

Z pozdrowieniami ekipa

PFT Float & Feeder Squad

Tekst: Mariusz Jezierski